Na wieczku standardowo serwetka przyklejona metodą na żelazko. Dzięki temu udało się uniknąć jakichkolwiek zmarszczek :) Dwie pierwsze warstwy to lakier w sprayu. Potem zwykły akrylowy. Po raz pierwszy wykorzystałam tę metodę i okazuje się, że to doskonały sposób, aby zapobiec powstawaniu zmarszczek przy nakładaniu lakieru. Boki i wnętrze skrzynki zostały pokryte bejcą.
Brzeg wieczka został oplecione fioletowa satynowa wstążką i zabezpieczony scrapką z motylem. Wzór na motylku to również serwetka, pokryta Cristal Finishem od Stamperii, który utworzył gładką i błyszczącą powierzchnię.
Środek skrzynki został wyłożony pianką w kolorze ciemnego brązu (zdjęcie nieco przekłamuje kolor). Na spodzie wieczka znajduje się cekinowy motyl, którego kupiłam wieki temu i miałam cichą nadzieję, że w końcu go do czegoś wykorzystam ;)
I had some time during my weekend so I made this box as a gift for name-day.
As usual on the lid I glued napkin using iron - thanks to that I avoided wrinkles :) I also used varnish spray for first two layers, then acrylic varnish for the rest. It was the first time i used this method and it is awesome. I didn't get even one wrinkle after varnishing. Sides and inside of the box is painted with wood stain.
On the edge of the lid I glued purple satin ribbon and secured it with butterfly wooden scrap. Pattern on the butterfly is also napkin, coated with Cristal Finish from Stamperia - it gives smooth and glossy surface.
.
Inside the box I've put dark brown foam (this photo has weird colors sorry for that). On the lid you can see sequin butterfly that I bought ages ago and was hoping to use it someday :)